czwartek, 25 sierpnia 2011

Coś do chlebka :)

Dzisiaj piekę mięsko do chlebka. Wybrałam łopatkę, bo szynka jest troszkę za chuda, a karczek z kolei zbyt tłusty. Łopatka jest ciekawa w smaku, nie trzeba długo jej piec, nie wymaga też polewania wodą jeżeli przykryjemy ją aluminiową folią.
Jakość dzisiejszych wędlin które można kupić w sklepach jest beznadziejna. Do tego wszystko konserwowane rakotwórczą chemią, naszprycowane wodą żeby oszukać konsumenta. Ciekawe ile naprawdę jest szynki w szynce? O tym że w smaku wszystko jet po prostu IDENTYCZNE nawet nie wspomnę. Nie ma znaczenia czy kupujemy szynkę, ogonówkę, polędwicę, schab czy baleron. Jedno możemy od razu z góry założyć: smakować będzie tak samo. Ja wolę upiec coś sama, albo zrobić jakąś pastę(to już na inny wpis). Do dzięła!
Łopatkę oczywiście myję. Aby mięsko było miękkie i smaczne trzeba je zamarynować.
Mrynata:
1 cebula
3 ząbki czosnku
ok 1 cm świeżego imbiru,
łyżeczka musztardy
trochę sosu sojowego,
2 papryczki piri piri
kurkuma, gałka,cynamon, cząber po ok 1/2 łyżeczki
olej słonecznikowy albo ryżowy
wszystko miksuję, a następnie smaruję mięso i wstawiam do lodówki na przynajmniej 3 godziny, a najlepiej na noc.
Mięsko po takiej marynacie obsmażam na patelni z każdej strony przynajmniej po 2 minuty,a następnie wrzucam do rozgrzaneho do 200 stopni pieca na ok godzinkę.
Polecam!
Mięsko teraz mi się marynuje, więc zrobię zdjęcie dopiero jak je upiekę :)
Smacznego!